Jako, że ostatnio było także święto Matki Boskiej Pieniężnej, a przy okazji otwarcie nowego sklepu z komiksami w mojej okolicy, nie mogłam przepuścić okazji na pozbycie się części forsy, na którą ciężko pracowałam w zeszłym miesiącu. Takim oto sposobem stałam się właścicielką dwóch ciekawych wydań o asgardzkich bohaterach: "Thor: Wikingowie" od Muchy w języku polskim i "Thor: Across All Worlds" w oryginale. Ten drugi tytuł był zakupem mocno spontanicznym, ponieważ raczej nie tykam zeszytów w języku angielskim w obawie, że umknie mi zbyt wiele smaczków, jeśli nie będę w stanie sprawnie sobie ich przetłumaczyć. Skusiłam się jednak i mam nadzieję, że nie pożałuję. Lektura jeszcze przede mną.

Coś czuję, że to jeszcze nie koniec moich listopadowych zakupów...
Jak widzę, to jest grube.
OdpowiedzUsuńMówią, żeby nie oceniać książki po okładce, ale ja już po samej okładce jestem raczej pewny i stwierdzam, że to ciekawe tytuły. Gratki. ;)